Rozdział V- Przewaga(część I)

W nocy budziła się kilkakrotnie. Przewracała się z boku na bok, ale nie mogła usnąć.
 Zmęczona i zdenerwowana wstała z łóżka. Za oknem powoli świtało. Zrezygnowana poczłapała w stronę kuchni. Jedzenie zawsze ją uspokajało. To coś w stylu uzależnienia. Jesteś zły jesz, zmęczony jesz, szczęśliwy jesz! Zapaliła światło. Przymrużyła delikatnie oczy. Na chwilę jasność żarówki oślepiła ją. Poczuła ból w skroniach i z tyłu głowy. Usiadła na chwilę, poczekała spokojnie do czasu, gdy stan jej rozdrażnienia minie. Po chwili podniosła się. Szukając wzrokiem produktów nadających się do picia, wzrokiem wychwyciła prawie pełną butelkę koli. Zadowolona z tego faktu szybko sięgnęła po szklankę i nalała ją do pełna. Jednym tchem wpiła wszystko. Po kilku minutach opróżniła całą butelkę.
- Kola w środku nocy nie jest dobrym rozwiązaniem, prawda?
Zamarła słysząc ten głos. Mimowolnie upuściła szklankę i skrzywiła się. Czemu ten duch ją prześladuje? Czemu nie da jej spokoju? Poczuła jak jej nogi miękną i musiała podeprzeć się blatu, żeby nie upaść.
- Hej, złotko!
Otworzyła szerzej oczy. Jej własna mama obejmowała ją i pomogła usiąść na krześle.
Więc to nie był duch- szybko pomyślała.
- Coś się stało?- Spytała rodzicielka, odgarniając włosy dziewczyny, które w nieładzie spadały na jej czoło i uniemożliwiały zobaczenie czegokolwiek.
- Nie, nic- odpowiedziała cicho.
- Wyglądasz bardzo blado.- Kontynuowała swoje wywody.
No tak! Teraz pewnie nie da jej spokoju. Będzie pół dnia z nią rozmawiała. Przewróciła oczami i spróbowała wstać.
- Może się położę.- Zaproponowała.
Matka tylko kiwnęła głową i odprowadziła ją do pokoju.
-Chcesz herbaty albo mięty? Może kanapkę z masłem? Słyszałam, że takie są najlepsze na bolący brzuch. Bo tak wyglądasz. Chcesz może gorącej wody lub kropli?- Spytała, gdy Gabi leżała w łóżku.
- Dzięki, ale nie- odpowiedziała szybko.
Nie chciała teraz prowadzić słodkiej rozmowy z mamą i zgrywać niewiniątko.
- Co to?- Zadała pytanie jej rozmówczyni, widząc pozytywkę na stole.
Baletnica wyglądała teraz zupełnie inaczej. Miała na sobie długą, zieloną sukienkę. Włosy były związane w luźnego, blond koka. W prawej ręce trzymała niebieską parasolką, zaś w drugiej swój kapelusz. Uśmiechała się lekko.
- Ta figurka?
Jej głos był słaby. Nie chciała przypominać sobie o tym potwornym duchu. Miała już tego dość. Pragnęła w duszy, by to się skończyło. Żeby to wszystko okazało się potwornym, złym snem! Chciała wstać wypoczęta, uśmiechnięta i wolna od wszystkiego. Ale nie! Musiała się w coś wplątać. Życie byłoby wtedy zbyt słodkie, zbyt piękne. Mawiają, że jest usłane różami. To  mają być róże?! Te piękne róże?! Te, które wywołują u niej zachwyt, które swoim pięknem zniewalają każdego i wszystko co spotykają na swojej drodze? To raczej mutanty. Obrzydliwa kopia, która odstrasza z kilku kilometrów, a jej brzydota sprawia pojawienie się kłopotów.
- Dostałam od Oskara.
Była to pierwsza osoba, która przyszła jej na myśl. Pewnie teraz smacznie śpi i przewraca się z boku na bok. W oczach zakręciły jej się łzy. Zrobiło jej się momentalnie smutno i pragnęła zostać sama.
- To bardzo miło z jego strony.- Podeszła do niej i przykryła szczelnie kołdrą. - Idź już spać, bo wyglądasz na bardzo zmęczoną.
Pocałowała ją w czoło, po czym wyszła.
- Pamiętaj nie mieszamy w to Oskara- duch odezwał się. - Myślałem, że to ustaliliśmy. Nie chcemy dla niego źle, prawda?
- Daj mi spokój- prawie krzyknęła. - Zostaw mnie!
- Kochanie moje, czego ty nie rozumiesz- w jego głosie wyraźnie była wyczuwalna kpina. - Nie ma mnie bez ciebie i odwrotnie.
- Przestań! Jak mogę się ciebie pozbyć?
Miała go serdecznie dość. Chciała nawet uciąć sobie głowę. Wszystko po to by on wreszcie zniknął i zostawił ją samą. Samą!
- Głupia- zaczął się śmiać. - Zapraszam na seans. W złości nic dobrego nie wymyślisz.
Poczuła się senna i zasnęła.




Hej!
Przepraszam za błędy itp. itd.
Wiem, że mnie długo nie było, ale bliska mi osoba była w szpitalu. Sami rozumiecie... Nie było mnie praktycznie wcale w ,,internetowym świecie". Rozdział krótki, ale jest podzielony na części i chyba w takiej postaci będę publikować. Przepraszam, że nie komentowałam Waszych blogów, ale nie miałam czasu.
Pozdrawiam cieplutko Digital!

Komentarze

  1. Hejka, hej, hej 🙂
    Rozdział cudowny!
    Przepraszam, ale komentarz będzie krótki, bo jutro mam 2 kartkówki ☹
    Ej! To twoja wina! Teraz chce mi się coli! 😂😂😂
    Hmm... Biedna Gabi... Uhh... Czy to się skończy kiedyś?

    Buziaki 😘
    Miss Blueberry

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale szkoła i tak dalej. Czego ten duch od niej chcę. Jestem bardzo ciekawa. Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadrobiłam wszystkie rozdziały i CUDEŃKO!
    ❤❤❤❤💕
    Będę wbijać częściej ;)

    Jak chcesz to wpadnij do mnie na rozdział (;

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty