OS: W odmęcie nieświadomości
Do dziennika
Bardzo długo
zastanawiałam się co mam napisać. Chciałam wydać książkę. Ale nie byle jaką.
Nie chciałam jej wydać i trafić z marszu na półkę zapomnianych. Chciałam trwać
w pamięci moich czytelników. Sprawiać by ich świat rozbłysnął na nowo, by byli
tym zachwyceni. Całymi godzinami siedziałam w pokoju i myślałam co mogę
napisać. Wybierałam starannie postaci, dawałam im niecodzienne cechy. Chciałam
by olśniły czytelnika, by się w nich zakochał. Niestety, kiedy przelewałam to wszystko
na papier, doszłam do wniosku, że to wszystko już było Może w trochę innej
wersji, ale już było. Przez to moje życie stało się bardzo szare i powoli
traciłam jego sens. Nie mogłam poświęcić się czemuś innemu. Pragnienie, które
rosło we mnie by wydać wspaniałą książkę zaczęło mnie przygniatać. Już w niczym
nie byłam dobra. Nic nie sprawiało mi przyjemności. Nie mogłam tak żyć. I nadal
nie mogę. Zachodzę w głowę jakie mózgi musieli mieć tamci pisarze żeby to
wymyślić? Co ja mogę zrobić?! Pewnie nic. Moje życie minie. Szybko i
niezauważalnie. Powoli stanę się przezroczysta i dopełnię kresu swych dni.
Nienawidzę siebie.
Nienawidzę tak bardzo, że chyba bardziej już się nie da. Wszystko co jest moje,
co należy do mnie, co w jakimś celu bądź na jakiejś płaszczyźnie łączy się ze
mną zbrzydło mi i sprawiło, że jeszcze bardziej siebie nienawidzę. Każdy oddech
jest dla mnie katorgą, a problemy z pozoru łatwe okazują się przeszkodą nie do
przeskoczenia.
Zagłębiam się w swoim
małym świecie. Zbyt dużo czynników udowodniło mi, iż jestem beznadziejna,
głupia i bezradna. Mam problem ze samą sobą, ale co z tego, że mam problem
skoro nikomu nie mogę o tym powiedzieć. I tu jest haczyk. Myślę, że osoby,
które wpadają w depresje często wiedzą w jakiej są sytuacji, tylko nie mają
nikogo, komu mogłyby to powiedzieć.
Oczywiście próbuje z
tym walczyć. Wymyśliłam więc, że jak napiszę książkę to poczuję się lepiej. A
tu guzik! Po raz kolejny siedzę i chcę coś pięknego wymyślić! Mam dość!
Najlepiej usiadłabym
teraz na jakiejś polanie, na skraju lasu, z dala od wszystkiego. Obserwowałabym
drzewa z niezwykłą ciekawością i wsłuchiwała się w ich ton. Słuchałabym ich
cichego mruczenia i opowieści, które niosą niezwykle barwny przekaz. Nie
byłabym wśród nich odmieńcem. Stanowiłabym z nimi jedność. Idealną.
Westchnęła ciężko i zaczęła płakać. Nie mogła tego opanować.
Szloch był stłumiony i przyciszony. Nie chciała by ktoś usłyszał. Szybko
doprowadziła się do porządku, wstała.
Był styczeń. Niedawno świętowała Nowy Rok. O ile można to
nazwać świętowaniem. Poszła do koleżanek, posiedziała tam może z godzinę,
poczym wróciła do domu.
Dopiero niedawno zauważyła, że lubi swój pokój. Kiedyś nie
lubiła w nim przebywać. Jednak z czasem ludzie się zmieniają, a ich życie
przypomina rzekę. Na samym początku jest rwąca, szybka i trudna do opanowania.
Z biegiem czasu płynie wolniej i ma swoje kaprysy.
Co można więc powiedzieć o ludziach? Jak można skomentować
ich żywot?
Za oknem było już ciemno. Spojrzała na zegarek. Była 18:48.
Najwyższy czas by przygotować kolację.
Wychodząc z pokoju zamknęła drzwi bardzo cicho, by nikt jej
nie usłyszał. Słabo oświetlony korytarz zawsze ją przerażał. Paliła się tam
tylko jedna lampka. To przez to, że jej tata był bardzo oszczędny. Nigdy nie
rozumiał czemu ludzie są aż tak rozrzutni i jak odnajdują szczęście w wydawaniu
pieniędzy? Pan Jakub miał bardzo utarte schematy na ludzkie zachowania i przekonać
go do swojego zdania było bardzo ciężko.
Schodząc po starych, ale niedawno lakierowanych schodach
zawsze miała wrażenie, iż jest małą księżniczką.
Jak była mała lubiła podkradać ubrania starszej siostrze, (kiedy
tamta była w szkole) i schodzić dumnie na dół. Włosy niezdarnie wiązała w coś
co swoim wyglądem bardzo słabo przypominało koka. W za dużych ubraniach
uśmiechała się i machała do swojego wiernego fana. Pana Hrumsia.
Pan Hrumś był średniej budowy świnką, zawsze ubrany w czarny
garnitur. Od najmłodszych lat towarzyszył Nikoli. Jednak któregoś dnia starsza
siostra Klara, kiedy dowiedziała się, iż jej ubranie jest zabrudzone sokiem z porzeczek,
na oczach małej Nikoli rozdarła Pana Hrumsia i wyrzuciła do kosza. Dziewczynce
nie udało się odzyskać maskotki. Nie rozumiała gniewu siostry. Przecież nie
zrobiła tego specjalnie! Rozmawiała sobie z Panem Hrumsiem kiedy to on
wypowiedział nieprzyzwoicie śmieszny kawał! Z tego wszystkiego wylała szklankę
soku.
Przez kilka dni nie mogła pogodzić się ze stratą
przyjaciela. Rodzice myśleli, że udaje, ale ignorowanie tego tylko pogarszało
sytuacje. Mała nie wychodziła ze swojego pokoju. Nic nie jadła, miała problemy
z zasypianiem.
Ale teraz to już przeszłość. Zeszła po schodach. Jednak nie
dumnie, nie z wyciągniętą głową i wielkim uśmiechem.
Szła blisko ściany, powoli i cicho ocierając rękawem łzy,
które sączyły się z jej oczu.
W kuchni jak zwykle nie było nikogo. Zawsze słyszy się, iż
to pomieszczenie to serce domu. Gówno prawda! U nich tak nie było. U nich wcale nie było serca domu.
Ono nie istniało. Nie biło przyjemnym ciepłem, które rozlewało się na pozostałych
członków rodziny. Ich dom przypominał raczej lodówkę. Otwierasz i widzisz półki
i półeczki, które nie są powiązane ze sobą w żaden sposób. To smutne lecz
prawdziwe.
Zdecydowała, iż zrobi kanapki. Często się zastanawia
dlaczego to ona robi kolację a nie najstarsza siostra? Chociaż z doświadczenia
wie, że lepiej nie zadawać takich pytań rodzicom. Kuchnia nie była duża. Była
połączona z jadalnią. Panowały w nich jasne i ciepłe kolory. Przeważało też
drewno i różnego rodzaju rzeczy wykonane przez jej młodszego brata. Z jadalni
wychodziło się na korytarz, tam była łazienka i drzwi wejściowe, i zarazem
wejściowe.
Przeklęła pod nosem. Czemu zawsze jedzą jej chleb? Czy nie
mogą jeść tego swojego białego?
Jedynym chlebem, który jadła był ciemny z pestkami dyni i
słonecznika. Zdenerwowana zrobiła kanapki z tostowego pieczywa. Wstawiła wodę
na herbatę i zawołała wszystkich na posiłek.
Po kolei zaczęli zjawiać się domownicy.
Pierwszy przyszedł Bartek, który był najmłodszy. Miał
niecałe pięć lat. Wbiegł do jadalni i przytulił z całych sił Nikolę. Zaczął do
niej coś mówić, ale nie słuchała go zbytnio. Jak na swój wiek malec był bardzo ruchliwy
oraz sprytny. Miał czarne włosy i prawie tego samego koloru oczy. Mały, chudy,
rozpieszczony. Tak można go podsumować. Chociaż… jako jedyny z tej całej
rodziny szanował zdanie Nikoli. Bardzo ją lubił i często nazywał ulubioną
siostrzyczką.
- A mogę mleko- spytał. Skrzywił się widząc herbatę w
dzbanku.- Niki, Niki- powiedział kilka razy i pociągnął ją za rękaw bluzki.
- Tak, tak- powtórzyła wyrwana z przemyśleń dziewczyna.-
Tylko musisz chwilkę poczekać.
- To ja umyję ręce- oznajmił rozpromieniony malec i wybiegł
z pomieszczenia.
W tej samej chwili do pokoju weszła Klara z Natalią
zawzięcie o czymś rozmawiając.
- Mówię ci on jest taki przystojny- powiedziała młodsza z
nich i zarumieniła się na myśl o chłopaku.
- Muszę go koniecznie poznać- oznajmiła dziewczyna.- Jak
najszybciej.
Kiedy to powiedziała obie zaczęły się śmiać. Nikoli nie
zrobiło się smutno, kiesy podeszły do stołu i udały, że żadnej rozmowy nie było.
Przyzwyczaiła się. Zastanawiała się kiedy Klara i Natalia stały się aż takimi
dobrymi przyjaciółkami.
- Wzięłaś tostowy chleb- powiedziała z pogardą w głosie
Natka.
- Jak nie chcesz to nie jedz- odpowiedziała spokojnie Nikola.
- Wiem, że robisz to specjalnie. Nie chcesz bym miała obiecującą
karierę modelki! Zazdrościsz mi wszystkiego! Figury, wzrostu, oczu. Dlatego
pasiesz mnie tym gównem- krzyknęła i usiadła na krześle.
Jej twarz stała się czerwona. Przestawała panować nad
emocjami.
- Nie mam ci czego zazdrościć- stwierdziła cichym głosem.
- Tylko na siebie popatrz. Czasem nie wierzę, że jesteśmy
siostrami. Widziałaś jak wyglądasz?! Wieloryb przy tobie to osa! A te włosy!
Ohyda! Masz lusterko czy ci kupić? Wiesz ile razy w szkole musiałam mówić, że nie
jestem twoją siostrą? Dobrze, że zmieniłaś szkołę! Oszczędzisz mi wstydu…
Nie dokończyła, ponieważ przerwała jej Klara.
- Natalia dość- jej głos był ostry i surowy.- To, że jesteś
ładna to nie znaczy, że lepsza od innych. Nikola jest śliczna, tylko do najszczuplejszych
nie należy, ale pamiętaj gdyby wszyscy byli szczupli to ty byś się niczym nie
wyróżniała.
- Ach tak- Natka wstała i rzuciła dzbankiem pełnym herbaty
na ziemię.- Sprzątaj to- rozkazała Nikoli.
Dziewczyna chciała się przeciwstawić. Chciała coś
powiedzieć, ale jej mroczna strona, która od kilku dni w niej rosła powiedziała
nie. Przecież i tak nic nie zmieni. Nic. Nie chciała przy nich płakać i
pokazywać swojej słabości. Nie teraz, nie w tym momencie.
- Co tu się dzieje?
To był głos pana Jakuba. Jego mina nie wyrażała zadowolenia.
Nikola wiedziała, iż zaraz oberwie za coś, czego nie zrobiła.
- Tatusiu- to był głos najmłodszej siostry.
Natka była znakomitą aktorką. Od zawsze nie lubiła Nikoli.
Nie nienawidziła jej.
- Ona znowu to zrobiła. Znowu mnie wyzywała i rzuciła we
mnie dzbankiem- udała, że płacze.
Klara siedziała tylko i nic się nie odzywała. Wiedziała, że
zaraz ojciec każe Niki iść na górę bez kolacji, że będzie na nią krzyczał. Czasem
sumienie mówiło jej żeby powiedzieć mu prawdę, ale nigdy tego nie zrobiła.
Powód jest prosty. Chyba nadal jest tchórzem i walka o prawdę jest dla niej za
trudna.
Tak też się stało. Dziewczyna posprzątała rozbity dzbanek,
poczym poszła na górę mijając po
schodach mamę.
- Znowu to samo?- Spytała kobieta biorąc kanapkę z serem.
- To samo- odpowiedział ze zmęczeniem mężczyzna.- Iza ona
już przesadza.
W tej chwili do jadalni wszedł Bartek. Jego mina nie była
najweselsza. Podszedł do stołu i z całej siły walnął Natalię w nogę.
- Niech ci się siniaki porobią ty wredna kłamczucho-
krzyknął.
- A ty dokąd idziesz- spytała Izabella.
Synek był najmłodszy i kochała go najbardziej. Nie potrafiła
się na niego gniewać.
- Nie będę z nią jadł. Z kłamcami się nie je – opowiedział i
poszedł na górę.
Pomimo tego, że miał
niecałe pięć lat potrafił wyciągać wnioski i jego zachowanie zaskoczyło
rodziców.
Kiedy Klara weszła do pokoju Nikoli zdziwiła się, że siostra
już śpi. Dręczyły ją wyrzuty sumienia. Jak Natalia może tak się zachowywać w
stosunku do własnej siostry? Spojrzała już na śpiącą siostrę i przykryła ją
szczelnie kołdrą.
Klara nie była typem osoby, która bardzo współczuła, ale też
nie olewała wszystkiego. Kiedy ktoś już nagminnie przekraczał zasady to
reagowała. Nie mogła zrozumieć dlaczego Natalia jest taka w stosunku to Nikoli?
To chyba przez to, że cała rodzina wróży jej karierę modelki. Nic dziwnego z
takim charakterkiem może zajść daleko.
Dla studentki matematyki zachowanie najmłodszej siostry
nadal zostawało pod znakiem zapytania. Powoli jednak zaczynała mieć wyrzuty
sumienia. Nikola z natury jest spokojna i raczej ugodowa. Karciła się za to, że
nie ma odwagi by powiedzieć prawdę ojcu.
Zamknęła drzwi i poszła do swojego pokoju. Na dole było
jeszcze słychać rozmowę rodziców z niezastąpioną gwiazdą – Natalią. Nie
przysłuchiwała się. Pewnie jak zawsze ją chwalą.
Hej, hej, hej!
Dziś nie przychodzę z rozdziałem. To dlatego, że od czwartku mnie nie ma i rozdział nie pojawiłby się (a nie chciałam robić przerwy, bo z doświadczenia wiem, że ta przerwa zamieniłaby się w dwa miesiące nieobecności na blogu). Tę część OS napisałam już dawno(chyba w lipcu???). Jest trochę w innej tematyce i szczerze mówiąc to pierwszy raz piszę takiego OS. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.
Dziś nie przychodzę z rozdziałem. To dlatego, że od czwartku mnie nie ma i rozdział nie pojawiłby się (a nie chciałam robić przerwy, bo z doświadczenia wiem, że ta przerwa zamieniłaby się w dwa miesiące nieobecności na blogu). Tę część OS napisałam już dawno(chyba w lipcu???). Jest trochę w innej tematyce i szczerze mówiąc to pierwszy raz piszę takiego OS. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.
Miałam do wyboru: albo dodać OS, albo napisać na szybko rozdział, ale to wtedy nie miałoby sensu. No bo chyba lepiej publikować coś, co się podoba autorowi, niż takie nie wiadomo co.
Przepraszam za błędy! Informujcie mnie śmiało o nich. Jeśli chodzi o przecinki....naprawdę się starałam. Przeczytałam to dokładnie i starałam się poprawiać te interpunkcyjne błędy. Pootwierałam sobie strony z zasadami stosowania przecinków i próbowałam się do nich dostosować.
Dziękuję za komentarze!
Rozdział powinien pojawić się w piątek za tydzień.
Życzę Wam udanych tych ostatnich dni wakacji :) ;)
Nie zamęczam i pozdrawiam cieplutko!
Digital!
Digital!
Hej
OdpowiedzUsuńPrzez ten cały One Shot mocno się zżyłam z główną bohaterką. Dowiedziałam się o niej tyle jakbym była jej najlepszą przyjaciółką. Nikola raczej najbardziej widzi z jej całej rodziny najmłodszy brat jej siostra uważa się za ideał i bardzo jej dokucza. Mogę się założyć, że przez nią sporo płakała. Niki pewnie chcę być zrozumiaana i zauważona w oczach rodziców, którzy uwielbiają Natkę.Jej siostrę najbardziej lubi ojciec, bo mamy oczkiem w głowie jest Bartek.Klara stara się w pewien sposób pomóc Nikoli ale raczej jej nie bardzo to wychodzi. One Shot jest cudowny.
Moje
OdpowiedzUsuńHejka!
UsuńCały one shot był, a właściwie to jest piękny ♥♥♥
Cudowny!
"Życzę Wam udanych tych ostatnich dni wakacji :) ;)" Nie przypominaj mi :( Szkoda, że jeszcze kilka dni i szkoła...
One shot cudowny!
Buziaki
Miss Blueberry
Hej. :) Ciekawa miniaturka, bardzo emocjonalna, co powinno się chwalić. Niemniej, czekam na kolejny rozdział, bo chciałabym się dowiedzieć, jak dalej się potoczy sprawa. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
*-*
OdpowiedzUsuń