Rozdział II- Zakazany owoc.
Zawsze mówią, że w miłym towarzystwie szybciej płynie czas.
Może to i prawda, ale jeśli przed wyjściem na spacer najecie się za dużo
słodyczy to da wam to swe znaki. W jej brzuchu stworzyła się niebezpieczna
mikstura, która tykała jak bomba.
Gabrysia wcale nie słuchała chłopaka i wydawała się
nieobecna. Bolał ją brzuch i czuła, że zaraz zwymiotuje. Po za tym okazało się, iż założenie sukienki w
taki wietrzny dzień nie jest najlepszym pomysłem. Wiatr ciągle zawiewał jej
sukienkę i przez to czuła się speszona. Musiała ją ciągle trzymać jedną ręką, przez co
nie mogła co chwilę poprawiać swoich włosów. Było to jej swego rodzaju
przyzwyczajenie. Ciągle poprawiała włosy. Nieważne jak były ułożone, chciała by
ciągle wyglądały idealnie. Jej mama stwierdziła kiedyś, ze zetnie jej je na
łyso. Dziewczyna była bliska depresji. Bardzo dbała o swoje kosmyki. Regularnie
chodziła do fryzjera na podcinanie końcówek, myła je specjalnymi szamponami i
nakładała na nie różne specyfiki. Było
to dla niej coś bardzo ważnego. Ważniejszego niż makijaż czy ładne ubrania.
Mieli iść do wsi, w której mieszka Oskar lecz tym razem miała
być to nietypowa droga. Prowadziła przez las. Stwierdzili, iż mają dużo czasu, a ta droga
jest dłuższa. Gabrysia nie chciała widzieć się z babcią chłopaka. Wychowywała
go tylko ona i miała bardzo
kontrowersyjne poglądy, o których cały
czas chciała rozmawiać. Jednak Pni Janina była dobrą oraz przewrażliwioną
osobą. Mimo swoich lat chodziła codziennie rano do lasu i zbierała grzyby bądź
jagody, by później sprzedać je w mieście. Jej emerytura nie była pokaźna, ale
musiała dorabiać by pokryć wszystkie koszta związane z nauką wnuka w mieście. Rodzice
Oskara zginęli w wypadku samolotowym. Jechali na ślub brata mamy chłopaka. Miał
może wtedy z sześć lat. Nie opowiadał o tym często, ponieważ za każdym razem
uświadamiał sobie, że jest bardzo samotny.
Po prawej stronie jak i po lewej był las. Oczywiście nic dziwnego w tym
nie było. Las jak las. Jednak prawa
część lasu była odgrodzona płotem. Przykuło to uwagę dziewczyny. Czasem wracała
tą drogą do domu ale albo gdzieś się śpieszyła, albo było ciemno i chciała jak
najszybciej wrócić do domu. Jak człowiek się śpieszy to nie zwraca uwagi na
inne rzeczy. Chce jak najszybciej osiągnąć
swój cel.Zaciekawiona swoim ,,nowym” odkryciem podeszła do płotu. Był to raczej normalny płot, którym otoczone były prawie wszystkie działki w tej okolicy. Od strony ulicy były na nim jakieś bazgroły, namalowane czerwonym sprayem. Były to raczej różnego rodzaju bluźnierstwa bądź jakieś pozbawione sensu wyznania miłosne. Kto to w ogóle pisał?! Nie widziała sensu w tego typu napisach. Pewnie napisały to jakieś dzieci pod wpływem rówieśników albo jakiś używek. Z resztą co ją to obchodziło? Każdy ma swoje życie i tylko kiedy ktoś obcy się do niego wtrąca rodzą się kłótnie.
- Gabi- to był głos Oskara.- Słuchasz mnie- zadał pytanie podchodząc do niej i wytrącając ją z przemyśleń.
- Czemu tu nie można wejść- spytała nie reagując na jego wcześniejszą wypowiedź.
Wszystko co zakazane wzbudzało w niej ciekawość…jak w każdym z resztą. Zakazany owoc smakuje najlepiej. Wydaje się lepszy i inny od innych…chociaż czasem bywa taki sam. Podeszła do zardzewiałej bramy, która była zamknięta. Szarpnęła nią, ta jednak zaskrzypiała przeciągle i wróciła do swojego pierwotnego stanu.
- Nie zastanawiałem się nad tym- odparł po chwili. – Chcesz tam wejść- spytał lekko zdziwiony.
Spojrzała na niego z uśmiechem i złapała za rękę. Wiedział co oznacza ten uśmiech. Po co się pytał?!
- Oczywiście- powiedziała szczęśliwa.- Pomożesz mi przejść przez płot?
Chłopak przewrócił teatralnie oczyma, ale nie potrafił jej odmówić. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej. W tym dniu zdarzy się wreszcie coś fajnego, a nie tylko siedzenie w domu z rodzicami. Rzeczy, które są spontaniczne z reguły są najlepsze!
Ponownie stwierdziła, iż założenie sukienki to był zły pomysł. Prawie jej nie podarła o wykruszony kawałek płotu.
Kiedy postawiła nogi na ziemi oniemiała z zachwytu. Ten las był śliczny. Nie był zarośnięty, nie było w nim pełno jeżyn i innych kujących roślin, które zatruwały życie, i drapały nogi do krwi. Drzewa były ułożone równo i były dość grube. Dominowały buki, dęby, lecz dało się dostrzec też sosnę bądź modrzewie. Była widoczna ścieżka, która prowadziła w głąb lasu.
- Idziemy- złapała chłopaka za rękę i pocałowała go w policzek.- Tu jest tak romantycznie.
Dopiero kiedy to powiedziała zwrócił uwagę na magię tego miejsca. Zachodzące słońce z trudem przeciskało się, przez bujne korony drzew, tworząc piękne, różnobarwne poświaty. Przy akompaniamencie ptaków i cichym wietrze wszystko nabierało innego, można rzec, że głębszego klimatu.
- Widzisz, bo ja taki romantyk jestem- zażartował.
Uśmiechnęła się tylko szerzej i ścisnęła jego rękę.
Szli wzdłuż ścieżki. Byli przekonani, że ten las należy do kogoś w okolicy. Wieś nie była duża, wiec wszyscy znali się bez większego problemu. W dodatku obok tego lasu stał, piękny nowoczesny dom. Gabrysi przeszło przez myśl, że może do tego państwa należy ów skrawek ziemi. Lubiła ich, a jej mama ostatnimi czasy przychodziła do nich i pożyczała ,,marchewkowe przepisy”.
Zaczarowani magią tego miejsca i swoją obecnością dwoje zakochanych szło przed siebie, nie zwracając zupełnie uwagi na to, że płot nagle zniknął, a za nimi wyrosły krzaki, których Gabi z całego serca nienawidziła.
Hej! :) :)
Przepraszam, za błędy. Jestem tylko człowiekiem i mam prawo je popełniać.
Dziękuję bardzo (z całego serduszka) za komentarze pod rozdziałem I. Dało mi to mega wielką motywację do dalszego działania. Dziękuję.
No ten rozdział jeszcze jest taki....że nic się w nim nie dzieje, ale powoli zacznie. Obiecuję!
Chciałabym prosić, żeby Anonimowe komentarze się podpisywały.
Co do takich organizacyjnych spraw....raczej nic nie ma. Rozdziały będą się pojawiały m.in raz w tygodniu, ale mogą częściej (jak mi się będzie chciało, wiem jestem leniem) ;) :).
Zapraszam do czytania i komentowania!
Pozdrawiam!
PS. Jeśli chcecie to możecie informować mnie o swoich najnowszych rozdziałach w zakładce ,,zaproś do siebie" bo czytam dużo blogów i ciężko mi czasem jest być ze wszystkimi na bieżąco;) :)
Hej. Tym razem jest nawet na czas. Gabi bardzo dba o włosy.Razem z Oskarem spacerują po lesie. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
Usuń:) ;)
Kolejny cudny rozdział ❤ Bardzo podoba mi się to jak piszesz. Tak estetycznie i ładnie. Na prawdę cudnie 💖
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńHej, wpadłam na chwilę i przeczytałam rozdział II. Trochę krótki, nie uważasz? :) Ciekawa jestem, co dalej się potoczy z Gabi i Oskarem, bo w sumie to dopiero początek. Poczekam na nową część. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No może i krótki xddd 😂😂 ale miał taki być 😉. Następny chce zrobić dłuższy i się nawet trochę zastanawiałam czy ich nie połączyć. Ale wyszedłby chyba bardzo długi😉
UsuńPozdrawiam 😊
Powiem , że jestem zaciekawiony. Weszli do lasu który za nimi zarasta?? Hmm... dość ciekawe. Jeśli tak to się zaczyna interesuje mnie co się w nim stanie ( i czy znajdą potem wyjście??). Rozdział mi się podoba czekam na następny. Fajnie się czyta twój styl.
OdpowiedzUsuńPodpisz się będzie łatwiej.
UsuńPozdro MariOLka69
Moje
OdpowiedzUsuńHejka!
UsuńPrzepraszam, że przychodzę dopiero dzisiaj z komentarzem... Rozdział przeczytałam już wcześniej, ale za każdym razem, gdy próbowałam napisać komentarz, to coś mi w nim nie pasowało...
Rozdział jest cudowny!
Perełka!
Super!
Biedny Oskar, bez rodziców...
Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :)
Buziaki
Miss Blueberry
Też bym wolała, by ten rozdział byl dłuższy, a może to takie wrażenie, bo urwałaś w momencie, w którym zaczyna się dziać. Odkąd pamiętam boję się lasów, więc dla mnie to istne opowiadanie grozy i przyznam, że jestem ciekawa, co się tam w tym lesie wydarzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Znaczy ja ogólnie nie lubię pisać długich rozdziałów.
UsuńJa uwielbiam lasy, może to dlatego że od dziecka mieszkam bardzo blisko 😉
Dziękuję serdecznie za komentarz i mam nadzieję że jeszcze wpadniesz 😉
No zajrzałam tu wreszcie. Na razie mam mieszane uczucia i jakoś mnie ta opowieść nie porywa, ale nie mam w zwyczaju porzucać blogów po dwóch rozdziałach, jak już zacznę czytać, więc w tym wypadku wyjątku nie będzie. Tak czy inaczej czekam na kolejne części. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Nie każdemu musi się wszystko podobać 😉😊
UsuńMam jednak nadzieję że ci się spodoba.
Również pozdrawiam