Rozdział X



Oddycham głęboko. Kładę rękę na swoje ramię. Czuję dłoń mężczyzny. Ogarnia mnie panika.  Po co ja tyle oglądałam  tych filmów?! Traciłam bezsensownie czas i tyłam jedząc tłuste chipsy i popcorn... A może ten ktoś to gwałciciel albo.... Nie, nie chcę o tym myśleć! Odwracam głowę. Boję się. Boję się tego co za chwilę zobaczę. Nie wiem czy to będzie zadbany człowiek, albo jakiś pijak z zabrudzoną twarzą i wybitymi żółtymi zębami... Przełykam głośno ślinę. Czuję jak dłoń opuszcza moje ramie. Wreszcie i nareszcie! Jednak czuję, że nadal, za mną stoi.  Ciągle za mną stoi ten dziwny ktoś. Muszę go zobaczyć. Mocno zaciskam dłonie na moim wózku i staram się ogarnąć wzrokiem nieznajomego.
Jestem osobą, która boi się wszystkiego. Zawsze wszystko wyolbrzymiam, ale może to i dobrze?  Nie wiem. Strach to z jednej strony choroba, choroba przed samym sobą... Otwieram swoje oczy. W pierwszej chwili nic nie widzę, oślepia mnie światło słoneczne. Dopiero po kilku sekundach widzę wszystko dokładnie. Włosy ma koloru.....albo ciemnego blond, albo jasnego brązu. Nie jestem dobra w określaniu kolorów. Dla ludzi jest tylko kilka podstawowych kolorów, dla mnie jest ich co najmniej sto. Każdy widzi inaczej kolory, każdy inaczej je interpretuje. Dla jednych ten sam kolor jest jasny, dla drugich ciemny, a dla mnie inny, po prostu inny. Zaskakujące...
Jego włosy są średniej długości...chociaż nie. Grzywka sprawia wrażenie jakby bezwładnie spadała na jego czoło, choć jest lekko podniesiona.  Oczy ma niebieskie i duże. Widać w nich jakby morze, fale, które bezwładnie przeczesują ocean. Odbijają się w nim delfiny i rozgwiazdy, widać mewy, które lekko skrzeczą i odlatują  w dal.  Widać w nich jasno świecące słońce i piękne, zielone liście. Śliczne. Z jego oczu bija jakaś taka radość, dobroć. Coś czego nie umiem opisać. Po za tym nie umiem nic opisywać, nie lubię. Opisuję tylko to co mnie fascynuje, a te jego oczy są naprawdę piękne. Chciałabym mieć takie oczy. Co z tego, że też mam niebieskie, widać w nich tylko czarne coś, tylko smutek, złość i ogólną niechęć do wszystkiego.
Chłopak ma jasną cerę, a jego twarz zdobi szeroki uśmiech. Zęby są równe i bardzo białe. Jest chudy. Ma na sobie czerwone spodnie i białą podkoszulkę ze skrzydłami anioła na plecach. Lekko się uśmiecham. Nieznajomy siada na ławce i zaczyna się modlić. Modlić? Nie zrozumiem ludzi. Nigdy... Nie lubię się modlić. Jak klęczę to zapominam co miałam powiedzieć. Taka żmudna praca. Lubię się modlić jak jeżdżę w aucie. W tedy to sobie rozmawiam tak jak z moją przyjaciółką, ale rzadko się modlę. Nie wiem czy z tego, że mi się nie chce czy po prostu od tak...
-Cześć.- mówię dosyć niepewnie.
A jeśli nic nie odpowie? A może to i lepiej. Chyba tak. Nie lubię zawierać nowych znajomości. Jest to dla mnie bardzo męczące. Trzeba uważać by czegoś głupiego nie palnąć, by być uprzejmym i w ogóle. A  mi to nie wychodzi. Nie należę do ludzi, którzy lubią jak mają wiele znajomych i są rozpoznawalni. Ja jestem raczej typem samotnika, wrednego samotnika...
- Witam. - mówi z niezwykłą uprzejmością.
Odwracam się w jego stronę i ponownie uśmiecham. O dziwo skończył się modlić....Patrzę na chłopaka. Cały czas się uśmiecha. Jak to możliwe?!
- Jestem Filip.- oznajmia i wyciąga do mnie rękę.
Filip. Z czym mi się to kojarzy? Z ,, wyrwał się jak Filip z konopi". Jednak do dziś nie wiem co oznacza to przysłowie. Dziwne, prawda? Spoglądam na mojego nowego towarzysza. Jest niezwykle skupiony, ale uśmiechnięty. Patrzy przed siebie i się uśmiecha. Skąd u takiego człowieka tyle optymizmu? Nie jestem optymistyczna. Nie lubię optymizmu. Daje on tylko zgubną nadzieję, która nic nie znaczy. Tylko nas oszukuje.
- Nic nie odpowiesz? -pyta mnie ponownie wstając.
- Jestem Diana. - mówię i wyciągam do niego rękę.
Aż tak długo nie odpowiadałam? Dziwne...
- Miło.- uśmiecha się lekko. - Moja mama miała tak na imię.
W jego oczach pojawiają się dwie małe kropelki. Zaburzają one harmonię jego idealnego oceanu i tych białych fal. Jest mi smutno. Jak zawsze wszystko psuję. Nie muszę dużo mówić. Mogę powiedzieć jedno słowo, albo literę i już. Każdy się gniewa i psuję każdemu humor. Taki mój dodatek specjalny...
Prze długi czas nikt nic nie mówi. No tak, wszystko popsułam. Patrzę na chłopaka. Nie jest teraz uśmiechnięty, jest jakby zamknięty w sobie. Jego oczy zdobi biała, słona ciecz.  Czuję jak po moim policzku spływa jedna kropelka znienawidzonej cieczy.
Jak to jest kiedy ktoś od ciebie odchodzi, kiedy ktoś cię zostawi samego na tym świecie? Tak na prawdę nie doceniamy tego co mamy. Jak to jest, że jednego dnia masz wszystko, a drugiego nic, że zostajesz całkiem sam? Co się w tedy staje? Jak się w tedy czuje? Czy jest to ciężkie? Tak. Chyba...tak...
Czuję jak ogarnia mnie smutek. Ta czarna maź zawsze mnie dopada. Dlatego nie lubię chodzić na cmentarze. Zawsze dopada mnie to czarne coś. To coś zatruwa mi życie. Wchodzi w każdy kąt, w każdą dziurę, szczelinę, sekundę i minutę. Coś co nas męczy i nie odpuszcza do śmierci. Jedni mówią, iż to sumienie. Ale ja w to nie wierzę. Sumienie nie istnieje, istnieje tylko smutek. Czarna maź podobna do smoły.
- To twoja siostra?- pyta pokazując na jej rozczochrane zdjęcie.
- Tak. - mówię krótko i lekko się uśmiecham.
Na tym zdjęciu jest taka wesoła i szczęśliwa. Jakby nie dosięgały ją smutki i troski tego świata...
- Była ładna.
- Tak. - ponownie przytakuję.
Nie mam kompletnego pojęcia jak poprowadzić z nim dalszą  rozmowę. Patrzę na zdjęcie swojej siostry. Ma koło piętnastu lat. Ma długie włosy i lekko piegowatą twarz. Lubiła nosić dresy i luźne podkoszulki...
- Jest do ciebie podobna. - mówi i patrzy mi głęboko w moje źrenice. - Macie takie same oczy.
- Nie zwróciłam na to uwagi. - powiedziałam krótko i ponownie utkwiłam wzrok w zdjęciu mojej siostrzyczki.
- Masz rodzeństwo?- pytam i znowu w jego błękitnym oceanie pojawiają się dwie kropelki.
- Przepraszam.-dodaję szybko. - Nie chciałam Cię zranić, czy obrazić. - mówię.
Dla mnie są to sztuczne słowa. Nie lubię być miła, pomocna. To jest takie sztuczne. Lepiej być takim....takim oryginalnym.
-Miałem. - wypowiada szybko słowo i patrzy tępo w ziemię.
Drzewa lekko szumią, a niebo się wypogodziło. Oglądam jeszcze raz cmentarz wzrokiem. Nikt  jeszcze nie przyszedł. Jest góra po dziesiątej rano. Ptaki cicho śpiewają i zataczają delikatnie małe kółka. W tą i z powrotem.
- Miałem dwóch braci i jedną siostrę. Wszyscy znajdują się tutaj.
Widzę jak uśmiech ponownie znika z jego twarzy. To smutne stracić mamę i swoje rodzeństwo. Współczuję mu. Spoglądam na swoją rękę i łapię dłoń Filipa. Nikt nie powinien być w takich chwilach sam.
- Przepraszam. - mówię po raz drugi. - Możemy porozmawiać o czymś innym? - pytam.
Chłopak kiwa głową.
Po  miej więcej godzinie rozmowy z nim uważam, że jest fajny. Umie grać na gitarze, pianinie. Uczył się na skrzypcach i że mu się chciało uczyć. Ja to mam do wszystkiego słomiany zapał. Nic nie jestem w stanie zrobić w 100%.  Zawsze się męczę, nawet gdy coś jem.
Dowiedziałam się, że nie lubi spać. Jak można nie lubić spać? Wytłumaczył mi, że w tedy spotyka swoja rodzinę, a to tylko pogłębia i rozdrapuje jego rany. Czuje się w tedy bardziej samotny niż był przedtem. Smutne...
- Masz chłopka?- pyta mnie mój nowy znajomy.
No nie! Tylko nie to pytanie. Dlaczego?! Kiedy juz prawie o nim zapomniałam, to on musi mi o tym przypominać? A może o nim nie zapomniałam? Nie wiem. A może spróbuję się z nim spotkać? Nie wiem. Kolejne pytanie bez odpowiedzi.
- Miałam. - odpowiadam i w bardzo dużym skrócie opowiadam mu co się stało.
Chłopak słucha wszystkiego z ogromnym skupieniem i mówi.
- To nie jest jego wina, albo twoja. Tak musiało być. - patrzy w moje oczy.
- Może...-mówię bardzo cicho.- Dlaczego to na czym nam zależy najbardziej tak nas boli?- pytam.
Dopiero po kilku chwilach uświadamiam sobie, że powiedziałam to na głos. O losie!
- Na to pytanie musisz sobie odpowiedzieć sama, ale jeśli chcesz to, pokażę ci jedno miejsce, gdzie chociaż w połowie odpowiesz sobie na to pytanie. Idziesz? - pyta  wyciąga do mnie rękę.
Iść czy nie iść? Znam go dopiero od kilku godzin i mam mu zaufać? Jaką mam pewność, że mi nic nie zrobi? Patrzę w jego oczy. Znów widać w nich białe grzbiety fal. Może on chce mi pomóc? Może powinnam mu zaufać? Nie wiem...

No to przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem. Przyznam się szczerze nie miałam na niego pomysłu i wyszedł taki...jaki wyszedł. Bardzo trudno pisało mi się ten rozdział, a już końcówkę to w ogóle. Za wszelkie błędy i powtórzenia przepraszam.  Dodałam dzisiaj, ponieważ jadę na urodziny kuzynki i znając życie przyjadę jutro.
Wracając do rozdziału powoli zacznie się coś dziać. Liczę na Wasze komentarze, pochlebne jak i hejty.
Pozdrawiam Digital!

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Za dołujące są twe rozdziały. Jeszcze trochę, a przestanę je czytać.

      Nie... żartuje.
      A więc Filip. Ciekawe gdzie ją zaprowadzi...

      Usuń
  2. Cudowny! Diana poznała chłopaka :* super!! Twoje opowiadanie jest coraz lepsze! Co ja gadam zawsze było wspaniałe! Pozdrawiam serdecznie i czekam na next! :*
    Szalona Blondynka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej jak uroczo. Chłopak tak przeżywa jakby niedawno się to wszystko stało, a przynajmniej takie mam wrażenie. Doskonale wiesz, że jest świetnie jak zawsze! Czekam na następny rozdział.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale za bardzo mi pochlebiasz. Normalnie zaraz popadnę w samozachwyt XD.
      Pozdrawiam Digital!

      Usuń
  4. Jestem!
    Wróciłam i zostaję!
    Nie było mnie bo czytałam na tablecie i nie chce mi się go ładować...
    O Ho Ho
    Fajny ten Filip!
    Lubie go!
    Czekam na nexta!
    I chciałabym cię poinformować, że zostałaś nominowana do LBA!
    yo-quiero-besarte-ti-i-wanna-kiss-you.blogspot.com



    MECHI♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny :) jak kazdy ! Filip ładne imie!
    Nie rozpisujr sie dzis bo zaraz jen obiad ;) przepraszam za bledy jestem.na tel ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. POCHLEBNE XD
    TRUDNO MNIE ZROZUMIEĆ 6)

    Filip to ładne imię.
    Trochę źle mi się kojarzy 6/
    Spodobał się Dianie. . .
    Wrócę wkrótce !

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej
    Bardzo dobrze piszesz tak..literacjo.ko.
    Jeżeli jesteś zainteresowana to na moim blogu pojawił się rozdział.
    Pozdrawiam Julia Blanco
    Ps.
    zapraszam na mydreaminthestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty